niedziela, 10 stycznia 2016

Harry Potter i Kamień Filozoficzny - J. K. Rowling

Chyba każdy słyszał o J. K. Rowling i jej serii o Harrym Potterze, prawda?
Jeśli nie, postaram się Wam trochę przybliżyć temat słynnych powieści.

Wyobraźcie to sobie:
Codziennie śpicie w komórce pod schodami, jecie jak najmniej (nie chcecie się narażać, poza tym, nie chcą Wam dać więcej). Nie wiecie skąd jesteście, kim są wasi rodzice. Wiadomo tylko tyle, że jako niemowlę ktoś podrzucił Was pod drzwi domu ciotki Petunii i wuja Vernona Dursleya. Oni nie lubią Was, Wy nie lubicie ich. Proste? Proste.
Jednak musicie u nich być żeby przetrwać. Nikt oprócz tej rodziny nie wie o waszym istnieniu.
Blizna na czole i sen w którym widzicie jedynie zielone światło i przerażający śmiech - ciotka tłumaczy to wspomnieniem z wypadku, w którym rzekomo zmarli wasi rodzicie a Wam pozostała blizna w kształcie pioruna.

A teraz to wszystko spotkało właśnie Harry'ego Potter'a. Czasami to irytuje - główny bohater jest zawsze tym najsłabszym.

Pewnego dnia wuj Vernon wysyła chłopca po pocztę, kiedy ten zauważa list do siebie. Nie zdążył go przeczytać, kiedy w następnych dniach przychodzi coraz więcej tych listów - zaklepanie okien i drzwi deskami nie pomogło w zatrzymaniu ich.
Zaczęli więc uciekać.
Szczerze zdziwiło mnie to trochę. Vernon to wielki (w sensie okrągły) facet. Zazwyczaj brał wszystko na tuszę i wrzask. A tu nagle zaczyna uciekać.

Znajduje go Hagrid - olbrzymi (większy od Dursley'a) facet z Hogwartu. Wręcza on do ręki list, tak żeby Potter mógł go przeczytać.
Co jest w środku? Albo już wiecie, albo dowiedzcie się czytając książkę

Na samym początku książka mnie nie wciągała. Byłam przeciwna stylu pisania J. K. Rowling. Ale potem stwierdziłam, że nie będę się przejmować sposobem napisania, ale tym co jest tam napisane.
A wtedy okazało się, że akcja jest naprawdę wciągająca. Nawet nie zorientowałam się, kiedy zostało mi do skończenia 30 stron. Teraz czekam na więcej (zapewne chwilę sobie poczekam).

Jeszcze jedno! Największy błąd jaki popełniłam, to to, że najpierw obejrzałam filmy. Jeśli jeszcze ich nie oglądaliście, a macie zamiar czytać, to zróbcie to dopiero po skończeniu czytania.

A wy co myślicie o tej serii? Podobała wam się? Macie zamiar przeczytać?
Dajcie znać w komentarzu ;)

PS. Zdradzę Wam, że nowe okładki podobają mi się bardziej od oryginalnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz