wtorek, 15 marca 2016

Recenzja - Każdego Dnia

No to na początek - niestety, ale każdego dnia to ja Wam recenzji wstawiać nie będę. A szkoda, bo lubię je pisać.

Każdego Dnia - David Levithan

Często myślałam o napisaniu własnej książki, ale ciężko jest znaleźć coś oryginalnego. Jakiś pomysł. Bo wiecie, są już czarodzieje (Harry Potter), są światy podzielone na części (Rywalki, Niezgodna, Igrzyska Śmierci - praktycznie wszystko), wampiry, wilkołaki, no po prostu chyba już wszystko było.
I nagle takie BUM! Pojawia się David - nie każdego dnia, ale coraz więcej o nim słyszę. 

Mieliście kiedyś wrażenie że pominął Was jeden dzień? Albo że mieliście Déjà vu (do niedawna nie wiedziałam co to słowo właściwie znaczy)? Tak mniej więcej czują się drugoplanowi bohaterowie.
A co z tymi głównymi?
Ciężko określić czy jedna z tych osób w ogóle istnieje...
Mianowicie cała historia kręci się z perspektywy 16-letniego kogoś. Ten ktoś nazywa siebie A - pierwsza litera alfabetu. Nie wiadomo czy to chłopak czy dziewczyna, kim konkretnie jest, ani po co robi to co robi. Brzmi bezsensownie? Spróbuję trochę rozświetlić tę noc.
Codziennie, KAŻDEGO DNIA* A budzi się w innym ciele. Raz jest dziewczyną, raz chłopakiem. Raz gejem, raz lesbijką. Raz jest osobnikiem zwanym "Nikim", a innym razem kimś z typowych "Popularsów". Może zaglądać w ich umysły (Czemu ja tak nie mogę??), albo bardziej w przeszłość, żeby nie zawalić im dnia. Zdarzało się że przez niego wylądował w szpitalu [osoba w której ciele się znajdował] bo na przykład nie wiedział że ten ktoś jest na coś uczulony. Trochę jaśniej?
Musi sam się domyślić przyzwyczajeń (chyba że trochę poszpera w pamięci), jak traktować kogo. Oczywiście ma też zasady, typu; nie ingeruj się, trzymaj się najdalej od ludzi etc.

Prawda że to niezły pomysł na książkę?

A teraz bohaterka główna. Rhiannon.
Bardzo podoba mi się jej imię, niekoniecznie sama jej postać (często mam problemy z bohaterkami).
Jest ona dziewczyną Justina (w którego ciało wciela (?) się A) chociaż ich miłość... Jest dość nietypowa. Ona go kocha, on o tym wie. Ale nie okazuje jej tego samego (chociaż pewnie tak jest).
I kiedy pojawia się A... Rhiannon nie wie że to nie jej chłopak, chociaż to czuje że coś jest nie halo.

Może się wydawać, że to typowe 'Love Story' - czasem miałam takie wrażenie - jednak po przeczytaniu, zauważasz że jest tam coś więcej. Zauważasz ten pomysł, tą drugą historię wplecioną pomiędzy pierwszą. Ten... Dziennik/pamiętnik A? To że on nie tylko chce nam pokazać jak kwitnie ta miłość, ale również to, jak on żyje.

Nie wiem czy wiecie co chciałam Wam pokazać tutaj wyżej (wydaje mi się że ta recenzja będzie jedną z lepszych, ale ciii).
A tak co mogę jeszcze dodać?
To że książka jest pięknie pisana i zawiera tyle cudownych cytatów...Nie mam niestety pamięci do tego żeby je zapisywać na bieżąco, chyba że trafi się jakiś naprawdę powalający... Więc w tej sprawie nie liczcie na mnie, ale naprawdę, są cudne.
Ale dwa sobie zapisałam!
"Nie ma nic złego w byciu szczęśliwym"
"Świat nadal zbudowany jest ze szkła"
*Może jakieś powalające nie są, ale ja je lubię*

***
Nie wiem czy w końcu rozumiecie całą tą akcję... No bo przedstawiłam Wam dwójkę bohaterów ale możliwe że nie ogarniacie. Właściwie wszystko zaczyna się kiedy A znajduje się w ciele Justina. Zawsze przestrzegał zasad, ale kiedy zobaczył Rhiannon nie mógł ich więcej używać. I wszystko się rozkręca; A zakochuje się w Rhiannon, Rhiannon... Kocha ale i nie kocha A.
Dlaczego tak i nie?
Osobiście sądzę że ona go kochała, ale jednocześnie nie. Ale to jak Wy to odbierzecie... To już inna sprawa.


Mam nadzieję że zachęciłam Was do przeczytania Każdego Dnia. Książka warta jest uwagi i całego zamieszania. Na pewno ją polecam każdemu. A jeśli już przeczytaliście, dajcie znać w komentarzach lub na mój e-mail. No chyba że jeszcze tego [przeczytania] nie zrobiliście to natychmiast marsz!

Do napisania <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz