środa, 27 lipca 2016

Kroniki Saltamontes. Ucieczka z Mroku

Czasem trudno znaleźć książkę, która poruszy za serce, a czasem przychodzi sama, niespodziewanie.
Kroniki Saltamontes trafiły do mnie niespodziewanie, a ja nie miałam pojęcia o czym są. Ale myślę że warto wiedzieć i przeczytać.

Ucieczka z Mroku - Monika Marin
Seria: Kroniki Saltamontes



Na początku, kiedy dostałam książkę, byłam zachwycona. Trafiły do mnie od razu dwa tomy, w twardej okładce.
Od wielu lat nie czytałam książek z obrazkami (nie licząc bajek dla brata). A ta je miała. I były cudownie wykonane. 
Bardzo podoba mi się oprawa graficzna i wydanie książki. Każdy rozdział zaczyna się pięknie i w każdym znajdziecie m,inimum jeden obrazek.

Akcja, która rozgrywa się po wojnie, pomaga wyobrazić sobie uczucia młodego człowieka. 

Adam i Aleks to przyjaciele z domu dziecka w Szczecinie. Adam ma dziewięć lat, a Aleks dziesięć - chociaż wszyscy mówią że więcej. Po zakończeniu II wojny światowej do sierocińca przychodzi pewna kobieta, która twierdzi, że jest ciocią Adama. Chłopak zostaje przez nią zaadoptowany, ale nie podoba mu się ten pomysł. Został przecież rozdzielony ze swoim najlepszym przyjacielem. Postanawia więc uciec, a w tym samym czasie Aleks stwierdza że musi pójść po niego. 
Dlaczego? Bo ich sierociniec zostaje przeniesiony do Hiedelbergu - miejscowości położonej w Niemczech. Spotykają się po drodze i ledwo zdążają na odjazd. Po drodze zabierają ze sobą psa - oczywiście w tajemnicy przed Barbarą, ich opiekunką.

Na miejscu Adam przez pomyłkę jedzie dalej w ciężarówce, a Aleks zostaje. 
W ten sposób zaczyna się cała historia. Chłopcy za wszelką cenę próbują się odnaleźć i przy okazji dotrzeć do Iano - miejscowości w północnych Włoszech, które obrali za miejsce na nowy dom.

Każdy z nich ma przeróżne przygody. Poznają ludzi - dobrych i złych. Dowiadują się - i przy okazji przekazują nam - że świat nie jest tylko pozytywny i że życie nie jest takie łatwe.

Ucieczka z Mroku to wspaniała historia o przyjaźni, braterskiej miłości. O dobroci innych ludzi, ale również o ich gorszych stronach. Pokazuje, że wojna została odczuta przez wszystkich i możemy zobaczyć jej efekty.

Kiedy zaczynałam, muszę przyznać że niezbyt mnie chęciło. Kroniki zaczęłam w połowie czerwca, a skończyłam 12 lipca. To dość długo. Ale nie potrafiłam dostrzec piękna tej książki. Jest ona pokazywana z perspektywy dziecka, a to jedna z najpiękniejszych perspektyw. Dzieci widzą o wiele więcej niż dorośli ludzie i to właśnie można zobaczyć w książce. 

Ja czytałam książkę długo, bo - tak mi się wydaje - to nie mój typ. Zazwyczaj wybieram fantastykę. Ale potrafiłam dostrzec bogactwo cudownych wartości. Myślę że każdy powinien sięgnąć po tę książkę, bez względu na swój wiek czy preferowany typ książek. 

9/10




4 komentarze:

  1. Książka zapowiada się naprawdę ciekawie :)
    Wydaje się być wzruszająca, opowieść o niesamowitej przyjaźni potrafiącej pokonać wszystkie przeciwności losu.
    Sory, że się czepiam, ale rozbawił mnie jeden fragment w twojej recenzji: ''Dzieci widzą o wiele więcej niż ludzie''. To dzieci nie są ludźmi? Hahaha xD
    Świetna recenzja :)
    Na pewno zostanę na dłużej. Oczywiście obserwuję :)
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, uciekło mi słowo :p Muszę poprawić. Powinno być "dorośli ludzie". Dzięki za poprawienie i komentarz! :D

      Usuń
  2. Spowodowałaś u mnie głód, mam wielką ochotę na tę książkę :)
    Zostaje na dłużej i jesteś pierwszym blogiem, który obserwuję!

    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie.
    http://problemymugoli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Super wyróżnienie być pierwszą na twojej liście :D Cieszę się że chcesz sięgnąć po tę książkę, bo mimo wszystko warto :)
      Również pozdrawiam i na pewno zajrzę ;)

      Usuń