sobota, 16 kwietnia 2016

Recenzja moi kochani! - Kamień i Sól

Uhhh... Błagam Was... nie bądźcie źli za tą recenzję...Ale minęło parę tygodni, a ja dalej nie potrafię się wysłowić na temat tego dzieła.
Kamień i Sól - Victoria Scott
Tylko na początku! Jeśli ktoś jeszcze nie czytał majnej recenzji Ogień i Woda (I tom) odsyłam tutaj!

Tella chcąc ratować brata udaje się na piekielny wyścig. Piekielny dosłownie. Na początku wydaje jej się że jest jej ciężko, ale to co dzieje się potem przerasta jej wszelkie oczekiwania. Cztery etapy; dżungla, pustynia, ocean i góry.
Pytałam Was czy odgadniecie o jakie "miejsca" chodzi w "Ogień i Woda", pamiętacie? Wbrew pozorom nie był to ocean. Przez te dwa etapy Tella, Zielony Beret, ich sprzymierzeńcy i pandory pokonywali dżunglę i pustynię. 
Wniosek? Drugi tom to mieszanka oceanu i góry.

Małe równanie, szczególnie dla pań łatwo zakochujących się w bohaterach płci męskiej:
Zielony Beret = Guy Chambers  = Cudowny, Przystojny, Mój, Taki OMFG, charakter *-* = polizany zaklepany (przeze mnie!)

Po krótkiej matematyce, możecie się łatwo domyślić, że w książce znajduje się też wątek miłosny. W pierwszym tomie ledwie istniejący, w drugim chwytający za serce.Czytając płakałam, jeśli chodziło o Tella x Guy, nawet nie wiedząc czemu. 
Jednakże, według mnie ta "miłość" mogłaby być trochę lepiej rozwinięta. Pomysł był cudowny, jednak słabo pokazany.

Teraz natchnęło mnie żeby coś napisać, ale byłby to spoiler. :/ Więc jeśli ktoś już przeczytał "Kamień i Sól" niech koniecznie do mnie napisze, chętnie podyskutuję! 

Myślę, że jeśli mieliście dystans do wielu postaci (tak jak ja) w tomie nr. 1, w drugim powinien on przeminąć. Pokochałam wiele postaci i wiele też znienawidziłam. Wiele momentów bolało mnie (w stopniu 1 paczka chusteczek na stronę - bardzo wysoki), jak również śmieszyło (w stopniu poziom postaci 10% w górę) i wiele pokochałam (co najmniej +15 do poziomu zakochania).

Czytając, czujecie się jak kobieta w ciąży (no to znaczy ja jeszcze nie byłam, ale ponoć mają zmienne nastroje), jak moment w którym osoba której nienawidzicie ląduje waszym nowym samochodem w rowie czy jakieś tego typu rzeczy. Chodzi mi o to, że ciągle zmieniacie nastroje. Najpierw radość, potem smutki. Autorka wspaniale przechodziła z jednego tematu do drugiego, płynnie, dlatego nawet my nie zdajemy sobie sprawy kiedy przestaliśmy się śmiać, a zaczęliśmy płakać.

Ciężko jest mi coś napisać jednocześnie nie spoilerując pierwszego tomu. Dlatego zrozumcie mnie i to, dlaczego ta recenzja jest bardziej o odczuciach i taka ogólnikowa, niżeli bardziej o treści.

Myślę, że w książce każdy znajdzie coś dla siebie. Świat fantastyczny był barwny, ale jednocześnie tak podobny do naszego, że ciężko znaleźć granicę wyobraźni. Postacie pełne naszych ludzkich emocji, niedoskonaleń. Nikt nie jest idealny, ani tutaj, ani tam. Z każdego błędu, czynu zdajecie sobie sprawę, bo wszystko jest napisane prostym językiem. I to jeszcze tak... prawdziwym, że czujecie jakby to o Was pisała Victoria.

Podsumowując, książka świetna. Polecam ją Wam wszystkim jak najbardziej (oczywiście zaraz po pierwszym tomie).
Jednak jeśli nie lubicie niedociągniętych (nie wiem jak inaczej mogę się wyrazić o tym wątku, po prostu według mnie jego potencjał nie był wykorzystany) wątków miłosnych, podejdźcie do tego dzieła z małym dystansem.

Koniecznie napiszcie mi co myślicie o obu książkach (jeżeli czytaliście) i o tej recenzji!

 PS. Dziękuję za te wspaniałe książki Wydawnictwu IUVI!

4 komentarze:

  1. Fajny post, będę musiał zdobyć tę książkę :) pozdrawiam
    http://wswiecieksiazeek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej polecam! Książka naprawdę ciekawa :D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Widziałam na Q&A pani Scott że pracuje ona nad 3 i 4 częścią, ale nie wie czy zostaną wydane. Niedługo sprawdzę czy jest coś nowego ;)

      Usuń