sobota, 23 kwietnia 2016

Fangirl - książka o mnie :3

Odkąd zaczęłam czytać książki, w każdej bohaterce starałam się odnaleźć siebie, jakąś cechę/urywek mnie. Czasami odszukiwałam to na siłę. Ale w końcu znalazłam naprawdę siebie samą. I myślę że duża liczba dziewczyn z Was potrafiłaby zrobić to samo.

Fangirl - Rainbow Rowell



Czy ktoś z Was chciał mieć może siostrę bliźniaczkę? Ja się zastanawiałam jak jest ją mieć, ale doświadczona posiadaniem siostry młodszej o dwa lata, tylko się zastanawiałam - raczej nie chciałabym. 
A Cather  Avery ją ma. Zwie się Wren (nie pytajcie czemu, ale obie kojarzą mi się z siostrami Shields - Willow grała w Igrzyskach Śmierci Prim). Obie są identyczne pod względem wyglądu - brązowe włosy, ten sam wzrost itp. - ale różne pod względem charakteru. Jednak to Wren zawsze była tą "ładniejszą", lepszą. Cath była zamknięta, wolała towarzystwo powieści i Simona Snow'a - serii książek o czarodzieju, później też pisała fanfiki o nim i jego przyjacielu (kojarzyło mi się z Harrym Potterem).
Kiedy miały kilka lat, mama ich zostawiła - na szczęście w tym nie jesteśmy do siebie podobne (uwielbiam moją mamę - tatę oczywiście też!).

Każdy z nas kiedyś dorasta. Bliźniaczki również. Każda z nich wybiera się do tego samego college'u (nie umiem odmieniać). Cath jako osoba "aspołeczna", mająca kontakt tylko z najbliższą rodziną, oczywiście chce pokój ze swoją siostrą. Wren jest jednak... Bardziej rozrywkową osóbką. Już w wakacje poznała swoją współlokatorkę.

Nasza Fangirl jest po części załamana, a dobija ją jeszcze fakt że mieszka z dziewczyną ze starszego rocznika, znikającą na całe dnie i noce. Nie ma z nią żadnego kontaktu, co nie zawsze jej pomaga.

Bardzo podoba mi się oprawa graficzna. Przed każdym rozdziałem macie fragment ulubionej książki Cath, a na samym początku jest kilka informacji o tejże serii (zdjątka obok).

Muszę Wam zdradzić, że po przeczytaniu tej książki miałam wiele odczuć. Trochę czasu spędziłam na myśleniu o niej. Nie chodzi mi o to, że ta książka ma jakiś konkretny morał. Bardziej mam na myśli to, że pierwszy raz spotkałam się z książką która potrafi mnie tak bardzo odzwierciedlić. I jeszcze główny bohater...

Ludzie! Ja Was błagam. Dlaczego tacy faceci nie istnieją naprawdę? A jeżeli istnieją to czemu ja o nich nie wiem, nie mogę żadnego spotkać??
Ma na imię Levi, jest starszy od Cath, wysoki, ma bardzo długie nogi i ręce. Blondyn studiuje coś związanego z rolnictwem.
Później pojawia się też Nick, ale chyba bardziej w formie przyjaciela. Tzn. nie chcę sugerować że Levi to ktoś więcej...

Nie chcę wam zdradzać komu kibicowałam, kto był moim ulubionym OTP (ulubiony parring) ale ten kto skończył, niech wie, że kibicowałam tej dwójce jak najbardziej - mam nadzieję że rozumiecie o kogo mi chodzi.

Fangirl jest luźną książką i bardzo żałuję że nie przeczytałam jej wcześniej. Jeżeli chcecie żeby był jakiś konkretny wątek główny, żeby była ciągła akcja powiązana z jednym tematem (np. jakieś morderstwa i rozwiązywanie sprawy, czy też jak w przypadku "Ogień i Woda" ratowanie brata), możecie podejść do tej książki z lekkim dystansem, gdyż ona bardziej przedstawia trudności bycia książkoholiczką.


Czy polecam Wam książkę? Jak najbardziej! Można przy niej się pośmiać, a płakałam rzadko. Na pewno będziecie mieli różne uczucia. Jednak nie jakieś tragiczne.
Warta przeczytania i czekam na Wasze opinie!

Czytaliście? Dajcie znać!

"Kim jest FANGIRL?
Jeśli jesteś FANGIRL, to wiesz. 
Jeśli nią nie jesteś, to nie zrozumiesz."

2 komentarze:

  1. Niby Nikt masz racje ja też szukam siebie w przerużnych bohaterkach książek

    OdpowiedzUsuń